niedziela, 16 listopada 2014

Dżuma czy może jednak cholera?

Ostatnimi czasy wszystko idzie nie tak jakbym tego chciała.
Może zbyt mało się staram.
Jedno wiem karma istnieje. Prędzej czy później zło wyrządzone wraca. W moim przypadku jest tak samo, wróciło tylko czemu akurat teraz?
Ale mimo wszystko głowa do góry i jakoś to będzie, zawsze jakoś jest.
Mam to oparcie, byle jakie ale mam ;)
Siła przeznaczenia weźmie górę.

Tak wierzę w przeznaczenie i wierzę, że każdy ma los gdzieś zapisany. Bo jak inaczej mogę wytłumaczyć wszystkie nieracjonalne decyzje jakie do tej pory podjęłam? Jakiś cel prędzej czy później z tego wyjdzie.


Nic nas teraz nie powstrzyma
Znaleźliśmy w życiu to co prawdziwe
Biegaliśmy tu i tam
W lecie nocną porą
W ciszy
I głęboko w lesie
I śmialiśmy się przez całą noc
Przywoływaliśmy gwiazdy
Przy święcącym wciąż ogniu
Przez noc
Podążyłabym dziś za Tobą
Nawet na kraniec świata jeśli tylko poprosiłbyś mnie o to
Będziemy razem biec jeśli tylko tego chcesz.


-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziś wybory. Wybieranie między dżumą a cholerą. Taki paradoks. Bo co my wiemy o tych osobach? Jeśli nie są z naszej rodziny to gówno wiemy. Więc po co w ogóle głosować? Po co pieprzyć o byciu patriotą i tak dalej. Jakimi jesteśmy patriotami skoro nawet nie wiemy na kogo głosujemy idziemy bo idziemy.
Jakimi patriotami są kandydaci, którzy perfidnie okłamują wyborców, którym zależy jedynie na dobru własnej dupy i swoich bliskich. Bo inaczej tego nie można nazwać. Po co okłamywać ludzi, że dzięki nim będzie lepiej. Nie będzie. Nikt jeszcze cudów nie czynił. Ale to wszystko patrioci.
Wszyscy dobrzy. Wszystko na jedno kopyto. Co się zmieni? Nic się nie zmieni.
Podnieśmy wiek emerytalny, młodzi chcą dalej siedzieć w domach.