czwartek, 26 grudnia 2013


Święta, święta i wiadomo co...

Nie będę tu wypisywać dennych notatek co i jak- refleksji.
Bo nie widzę potrzeby.
Święta były jak co roku. Tony przelewającej się fałszywości.
Jedyna różnica jest taka, że byłam na nich rok starsza niż ubiegłego roku.
Ale nie mogę powiedzieć, że mądrzejsza.
Mogę powiedzieć jedynie tyle, że wzbogacona o nowe doświadczenia.

Dzięki tym świętom wiem jakich mam znajomych, warto było tyle czekać.



Najgorsze jest to, że człowiek ciągle ma jeszcze nadzieję. Głupią nadzieję, że pojawi się Ten Ktoś. Nagle. Skądś. Kiedyś.
I zostanie... I już sobie nigdy i nigdzie nie pójdzie.

I w tym wypadku sprawdza się iż nadzieja matką głupich.

Więc może i jestem głupia... Bo ciągle w tym przekonaniu tkwię.



P.S
Zabiję za włama na insta :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz