sobota, 24 listopada 2012

Ja, hardcor dnia dzisiejszego




Tak, tak nie wiem o czym tu teraz pisać.


 Jestem hardcorem piszącym kolejnego posta o niczym.


Dzięki, że odwiedzacie blog, jeden dzień, a już do setki dobijacie.


 Cóż robię? Przysypiam przed monitorem waląc głową w klawiaturę. Bardo twórcze zajęcie, polecam wszystkim których głowa dziś nie boli, a nawet jeśli was boli róbcie to, będzie was bardziej bolała.


Idźcie spać. Amen. Koniec na dziś.

5 komentarzy:

  1. Nie dobrze tak walić głową w klawiaturę. Najpierw zepsujesz jedno, a potem drugie, albo na odwrót, nieważne; i komu ja później będę zabierał czas, który mogłabyś pożytecznie przeznaczyć na naukę, a przeznaczasz, jakże niepożytecznie, na rozmowy ze mną?

    OdpowiedzUsuń
  2. Stworku, skoro czytasz mi w myślach to wiesz, że jeszcze nic mi się nie stało od walenia głową w klawiaturę, oprócz tych odcisków na czole :>

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze, moja droga, jeszcze... na dłuższą metę może Ci to bardzo zaszkodzić. Możesz nawet znormalnieć, co pogrążyłoby mnie w smutku i żałobie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Argetlamie ściągże te lenonki i szybko chodź sprawdź czy widać już u mnie normalność czy jeszcze nie.
    Koniecznie weź ze sobą Prosiałkę bo stworek potworek z tej mojej szafki się za nim stęsknił.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ściągnę. Chcę zostawić co do swojej skromnej osoby odrobinkę tajemniczości, to podobno seksowne.
    Bardzo chętnie sprawdzę Toją normalność, więcej, przy groźbie rozprzestrzenienia się w Twej zacnej mózgoczaszce biorę odpowiedzialność za jej usunięcie. Bardzo chętnie pozbędę się Twojej normalności, o sposoby się nie martw, już ja coś wymyślę...
    Prosiałki nie będzie, bo rzekła, że te ostatnie posiadówy z Tobą i Twoim potworem z szafy źle działają jej na żołądek... będziemy zatem SAMI, mam nadzieję, że nikt nie zgłosi specjalnych obiekcji...

    OdpowiedzUsuń