niedziela, 9 grudnia 2012

Niedziela, uczę się matmy.
Sobota była ciężka.
Bardzo ciężka.
Pomińmy dlaczego.
Nic wspólnego z nauką.

Koszmar w nocy. Śniło mi się, że trafiłam do szpitala. Nikt poza moim niebieskookim aniołem mnie nie odwiedził. Nawet przyniósł mi książkę do biologii, prawda że to urocze? ^^
Chwilę się uczył wspólnie ze mną tej biologii, niestety musiał iść, ale obiecał że wróci.
Myślicie że wróci? Że jeszcze kiedyś się zainteresuje mną?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz